Po pięciu latach suchych… deszcz!

     Przez pięć sezonów, dokładnie 55 odcinków, Gliwickiej Parkowej Prowokacji Biegowej towarzyszyło słońce. Nawet jeśli chowało się za chmurami, było pogodnie i sucho. Dobra pogoda stała się tutejszą legendą, pewnikiem, nad którym nikt nie musiał się już zastanawiać. Ba, można było nawet planować rodzinne uroczystości w prowokacyjne weekendy, bo ładna pogoda była gwarantowana. Tymczasem… aura spłatała figla. Sierpniowej Prowokacji po raz pierwszy w historii towarzyszył deszcz.

 

 

     Choć padało od rana a temperatura znacznie się obniżyła w stosunku do poprzednich dni, wszyscy powitali tę zmianę z ulgą. Dobrze odpocząć od fali upałów. Toteż na deszcz nikt dzisiaj nie narzekał. Niektórzy żartowali nawet, że trasa zrobiła się bardziej przystępna, bo bez kurzu. Prowokatorzy pojawili się w niemal stałym składzie. Na starcie stanęło 405 osób. Aż 65 śmiałków pokonało pełny dystans półmaratonu. To więcej niż przed miesiącem! Wśród nich było trzech kijkarzy.

 

  

                      

 

     Deszczowa pogoda nie przestraszyła nawet najmłodszych. Jedno, a nawet dwa kółka, biegiem lub marszem pokonało ponad trzydzieścioro dzieci i młodzieży. Dodatkowo kilkoro najmłodszych przejechało trasę w wózeczkach. Deszcz? Przecież to świetna zabawa! A kałuże na trasie to jeszcze większa frajda z biegania. Chyba nawet tym większym, pełnoletnim dzieciom, dzisiejsza pogoda sprawiła sporo radości, choć nie wszyscy się do tego przyznają. Dobrze się czasem ubrudzić…

 

 

     Na mecie czekała tradycyjnie pyszna ciepła herbata i, po raz pierwszy, aromatyczna kawa. Tę parzyli profesjonaliści, oferując kilka rodzajów czarnego napoju w całkiem przystępnych cenach. Jeśli nie mieliście okazji spróbować, nic straconego – panowie z kawą zawitają na Prowokację we wrześniu. Warto się skusić, bo kawa jest naprawdę pyszna.

 

  

 

     Do kawy, wiadomo, coś słodkiego. Wafelek, najlepiej zielony, bo wtedy czekają ciekawe nagrody. Dzisiejsi szczęśliwcy mogli wybierać między koszulkami, sportowymi gadżetami i bonami do Decathlonu. Były też upominki dla najmłodszych. Ci, którym tym razem zabrakło szczęścia w losowaniu, dostali „nagrodę gwarantowaną”: mogli w miłym towarzystwie upiec nad ogniskiem kiełbasę. Dla wegetarian były oczywiście banany.

 

 

     Deszcz nie przeszkodził też w przyjacielskich spotkaniach i długich rozmowach, trwających przed startem, na trasie i po przekroczeniu linii mety. Czasem były tak absorbujące, że ich uczestnikom zdarzało się pójść do domu bez własnego plecaka albo kijków. Ale na szczęście na Prowokacji jak w rodzinie - nic nie zginie. Rekordziści na pogaduszkach spędzili więcej czasu niż na trasie. I nikt nie narzekał na zimno!

 

 

     Tymczasem za miesiąc kolejna Prowokacja. Czy także deszczowa, skoro już raz słoneczna passa została przełamana? Poznamy też pierwszych zdobywców tegorocznych statuetek – najwytrwalszych z wytrwałych, którzy dawali się sprowokować co miesiąc.

tekst: Katarzyna Marondel

zdjęcia: Rafał Pacuła, Janusz Dadaś

 

 Sierpniowe zawody Gliwickiej Parkowej Prowokacji Biegowej wsparli:

Odpłatne usługi na najwyższym poziomie świadczą:

Wszystkim współpracownikom i sponsorom pięknie dziękujemy!

Organizatorem zawodów jest AKMB Pędziwiatr Gliwice.